MENU

Forum - praca

  | 1 | 2 |   następne »

praca

praca

 

Daniel jest chyba osoba bardzo wrazliwa i nie koniecznie chce sie pogodzic ze swoja sytuacja, niby sie godzi a jednak mu cos tam przeszkadza.

Najtrudniej jest siebie zaakceptować, ale jak sie to zrobi mniej rzeczy zacznie  przeszkadzac.Swiata nie zmienimy, ludzi nie naprawimy...

Piszac o ofertach pracy dla niepełnosprawnych miałam na mysli zwykły rynek pracy, zwyklego pracodawce, ktory za zatrudnienie niepełnosprawnego dostanie z Pefronu dofinasowanie do twojego etatu, nie wspomne o innych ulgach ktore bedzie miał z tego tytułu, nie płaceniu podatku i innych  rzeczach na których sie nie znam.

To może jednak warto stanać na takiej komisji i uzyskac stopień niepełnosprawnosci?

W małych miejscowościach o kiepskim rozwoju gospodarczym, to moze byc wyjscie, jako niepełnosprawny szybciej znajdziesz prace, albo raczej pracodawca  ciebie znajdzie.

praca

praca

daniello  ja taką kwote podałam bo tak mi powiedzieli w zusie

Re: praca


aga33:

 

Daniel jest chyba osoba bardzo wrazliwa i nie koniecznie chce sie pogodzic ze swoja sytuacja, niby sie godzi a jednak mu cos tam przeszkadza.

Najtrudniej jest siebie zaakceptować, ale jak sie to zrobi mniej rzeczy zacznie  przeszkadzac.Swiata nie zmienimy, ludzi nie naprawimy...

Piszac o ofertach pracy dla niepełnosprawnych miałam na mysli zwykły rynek pracy, zwyklego pracodawce, ktory za zatrudnienie niepełnosprawnego dostanie z Pefronu dofinasowanie do twojego etatu, nie wspomne o innych ulgach ktore bedzie miał z tego tytułu, nie płaceniu podatku i innych  rzeczach na których sie nie znam.

To może jednak warto stanać na takiej komisji i uzyskac stopień niepełnosprawnosci?

W małych miejscowościach o kiepskim rozwoju gospodarczym, to moze byc wyjscie, jako niepełnosprawny szybciej znajdziesz prace, albo raczej pracodawca  ciebie znajdzie.

 

Aga słusznie zauważyłaś - coś mi przeszkadza :-]....i to prawda że nie pogodziłem się z tym że mam taką wade świadczyć może o tym chociażby to że po tak długim czasie nibyto pogodzenia się z tym a tak naprawde nic nie robienia dla siebie postanowiłem jeszcze zawalczyć o poprawe życia (operacja)

....Co do postu Marysi która pisała że na wszystko jestem tak bardzo na "nie" to powiem że wiem o tym. Wpływ na to miało i ma nadal moje otoczenie(rodzina)...ale żyje się tam gdzie i z kim się żyje i mieszka...cóż zrobić .....to jest trudny temat i chyba nie na to forum. Chce tylko powiedzieć że ja widzę u siebie te negatywne cechy, które (tu wyjaśniam jeszcze raz) nie są moimi że tak powiem naturalnymi cechami  to cechy nabyte  - żle się z nimi czuje i wiem że musze z tym jakoś zawalczyć... 

 

no...ale ale - zaczynam pisać nie na temat :)...tematem jest praca...praca która gdy jest powinna cieszyć i dawać poczucie własnej wartości - wtedy nie tylko jest żródłem dochodu ale i pełni inna ważną role... a jaką ?- napewno wiecie - inteligentne dziewczyny jesteście :)

 

pozdrawiam

pozdrawiam

praca

tak sobie czytam wasza dyskusje i jakos nie moge sie zgodzic z pewnymi kwestiami...

kiedy ukonczylam 18 lat poszlam na komisje ZUS, przyznano mi umiarkowany stopien niepelnosprawnosci i od tamtej pory pobieralam rente. smieszne to pieniadze, bo jakies 470 zl, ale w czasach studenckich to bylo fajne kieszonkowe, dawalo poczucie czesciowej niezaleznosci finansowej. nie widze w pobieraniu renty niczego uwlaczajacego - panstwo ma taki obowiazek - niech placi. lada dzien chyba przestane dostwac przelewy z ZUS, bo prawdopodobnie przekroczylam jakis tam prog dochodu w skali rocznej i swiadczenie mi sie nie nalezy.

nigdy nie wymachiwalam swoim orzeczeniem o niepelnosprawnosci gdzie sie dalo. znajomi nie wiedza, ze mam status osoby niepelnosprawnej, bo ja sie nie czuje niesprawna, czy do czegos niezdolna (a juz na pewno nie do pracy!!)natomiast jesli moglo mi to w jakis sposob przyniesc profity: ZUS, PFRON - czemu nie!! w pracy szef, ani nikt inny nie wie o moim problemie. nie widze potrzeby, aby kogokolwiek o tym informowac. jedynie w formularzu ZUS zakreslilam, ze pobieram rente, ale nikt z kadr mnie o szczegoly nie pytal.

na jedno oko nie widze od 24. roku zycia i jakos nic sie nie zmianilo. utrata wzroku w 1 oku nie rzutuje na zdolnosci intelektualne, nie zamyka przed Wami zadnych mozliwosci (poza pewnymi zawodami typu: pilot). nie bede Was wyzywac od NIEROBOW, jak to uczynila pyzunia, bo uwazam, ze to przesada. zdaje sobie sprawe, ze kazdy z Was mieszka w innym zakatku kraju, zyjecie w bardziej lub mniej zamoznych rodzinach, konczycie rozne szkoly i kazde z Was ma zupelnie inny start zyciowy. nie ma uniwersalnej rady. wiem, ze jest ciezko.

na pewno nie mozna siedziec z zalozonymi rekami i czekac na lepsze czasy, bo same nie przyjda!!kombinujcie. wszystko w Waszych rekach.

reszta przemyslen pozniej - spiesze sie na imprezke w gronie kolegow z pracy ;) trzymajcie sie!

praca

Żal mi niektórych:((( Jesteście tu strasznie poważni, aż do przesady!! A "NIEROBY" było kwestią żartu, ale widzę, że niewiele osób potrafi się tu śmiać!!! Szkoda:(((

praca

 

Pyzuniu umiemy sie smiac, ale ten temat jest bardzo powazny.A dowodem jest własnie to, że chyba nikt sie nie obraził za tego ,,NIEROBA''

A nawiasem masz takie poglądy, ze nieżle rozruszałas towarzystwo.Brawo!!

A teraz dajcie spokój z tym komputerem, jest sobota.Oszczędzajcie oko (ha, ha)

praca

Re: praca


pyzunia84:
Żal mi niektórych:((( Jesteście tu strasznie poważni, aż do przesady!! A "NIEROBY" było kwestią żartu, ale widzę, że niewiele osób potrafi się tu śmiać!!! Szkoda:(((

 

Czesc Pyzunia ! Swoim info chcialem wywolac dyskusje nad tym tematem...udalo sie !!! Stokrotne dzieki za Twoje wpisy ! Nie przeczytalem wszystkich komentarzy, lecz po pobieznym przegladnieciu musze powtorzyc - ludzie, naprawde nie jestesmy "gorsi" !!!!

...nie chce, aby zabrzmialo to balwochwalczo, ale wrocilem wlasnie z wysp kanaryjskich, spedzajac urlop jak normalny czlowiek...jezdze 3-4 razy do roku za granice  (w kraju prawie raz w miesiacu wyplywam w morze) kultywujac swoje (i syna!) hobby - wedkarstwo.

Uzalac sie nad soba mozemy w domu, przy szklaneczce whisky...a i to sugerowalbym bardzo rzadko....przeciez jestesmy normalnymi ludzmi (no moze nie do konca - pierwsze co zrobilem po powrocie, to sprawdzenie forum...), ktorzy niczym (naprawde!!!) nie wyrozniaja sie w spoleczenstwie! 

Niewazne, wies czy miasto - wyznacz sobie cel i daz do niego !

...na koniec, wiadomosc dla malkontentow - wcale nie pochodze z bogatej rodziny, wrecz przeciwnie, i jest to dodatkowa wiadomosc dla Was, iz jezeli sie chce - to mozna !

praca

Wojt, to wspaniałe co piszesz, ale myślę,że status materialny nie ma tu nic do rzeczy. Bo to właśnie, o to podejście chodzi, a szczęśliwym  w życiu można być i bez Wysp Kanaryjskich, czy kierowniczego stanowiska.

Ja nauczyłam się czerpać radość z życia od wypadku - żałuję, że dopiero! 21 lat "przesiedziałam w jakiejś idiotycznej poczekalni", marudziłam, nigdy nie było mi dobrze, zawsze szukałam dziury w całym. Mogę śmiało zaryzykować zdanie, że jestem szczęśliwsza teraz bez oka, niż z okiem kiedyś.

I dla wszystkich, którzy twierdzą, że nie są w stanie znaleźć partnera, czy partnerki. To bzdura. Odkąd zmieniłam swoje podejście do siebie samej, czyli - pozbyłam się kompleksów na zasadzie - oka sobie nie dorobię - trudno, stało się, nie mam figury modelki ? No nie mam, ale nie mam ja i 80% kobiet na świecie. Zauważyłam, że najbardziej pomaga zdrowy dystans i humor - bo jak rzecz nazwiesz po imieniu - zmienia się w oka mgnieniu. Na lżejszą. Po moim powrocie 8 lat temu ze szpitala, moi znajomi nie wiedzieli gdzie podziać wzrok. Nie - to nie ja miałam opory patrzeć im prosto w oczy - oni się bali!

Więc wszystko im opisałam, odpowiedziałam na pytania, które ich nurtują, zabawiłam opowieścią jak to oko wpadło mi do kibelka, pośmialiśmy się, pożartowaliśmy - i nie było tematu.

Nie wymagajcie od ludzi, aby Was akceptowali, jeśli sami się nie akceptujecie. To widać, słychać i czuć.

 

A tak w ogóle to wszystkich Was tutaj polubiłam i życzę Wam cudnej niedzieli.

Ahoj!

 

 

Re: praca


daniello:
dokładnie wiem o czym piszecie Aga i Anastazja - mnie również ten problem dotyczy bo mieszkam w małej miejscowości jak Wy. Oczywiście że z mieszkając w mieście jest na pewno łatwiej chociażby właśnie ze względu na komunikacje.... pracowałem ponad pół roku w Warszawie mieszkając"kątem" u siostry - ale wiadomo - raz to że praca którą wykonywałem miała charakter dorywczy a dwa- ile mozna mieszkać u siostry?. U mnie na miejscu oczywiście nie ma szans - jest dokładnie tak jak piszecie.....jeszcze człowiek możeby się gdzieś chodz na troche wkręcił gdzieś - ale chol.er.ny wzrok ogranicza...zresztą co tu dużo mówić - normalnie widzący nie maja pracy - chybaże jadą za granice....a ja sobie nie wyobrażam jak miałbym sie odnależć za granicą jak na swoim podwórku jest ciężko...

 

 Nikt nie miał od razu lekko. Miałeś tę przewagę, że miałeś tam siostrę, a to już coś. Po dwóch miesiącach pracy można sobie już wynająć pokój i zacząc żyć na własny rachunek. Nie trzeba do tego rodziny z wielkim domem i załatwionej pracy. w ten sam sposób trafiłam do Poznania! Zaryzykowałam i było warto, a nie jestem sama, bo mam córkę w wieku szkolnym ( wtedy miała 5 lat!). I nikt mi niczego nie ułatwiał, nie załatwiał. Pracy poszukałam sama, w przeprowadzce pomagał mi tylko jeden kolega, dzisiaj mam mieszkanie, pracę, znajomych i mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa. I dumna z siebie, że nie dałam się zapędzić do kolejki po rentę, albo Zakładu Pracy Chronionej. Bo nie czuję się słabsza. Gdybym słabo widziała na drugie oko być może pisałabym inaczej, ale póki co, nie narzekam.

Niczego nie zbudowano od razu.  

Praca za granicą? Dlaczego nie! Tak samo jak nie możesz sobie wyobrazić wyjazdu, tak samo powinieneś być zdecydowany zawalczyć o swoje życie. Nikt Ci w zębach pracy nie przyniesie, ani za Ciebie nie pojedzie. Ja walczę o to, by mieć spokojną starość, móc pojechać do Afryki, gdy będę chciała, by mieć przyjaciół i szczęśliwe dziecko - oraz bym sama była kochana. Może nie w tej kolejności.

dobrze, że jest to forum, może to jest właśnie początek zmian? Po to tu jesteśmy, by się wzajemnie wspierać i mobilizować. 

praca

Taak Kornelio - dobrze że jest to forum :)

...może to nie jest dosłownie początek zmian bo o konieczności zrobienia czegoś w końcu TYLKO dla siebie wiem nie od dziś...tymniemniej czytanie waszych "histori" dodatkowo motywuje za co serdecznie dziękuje :-)

pozdrawiam

praca

bardzo bym chciala, abyscie wszyscy uwierzyli w siebie!!

czytacie tutaj, ze wielu osobom sie udaje - dlaczego nie mialoby sie udac i Wam!?

kazdy jest w stanie dojsc indywidualnie do swojego malego sukcesu, ale najpierw trzeba przestac sobie wmawiac: to nie dla mnie, nie dam rady, nie nadaje sie itp. ludzie, odwagi!!!!!!!!!!!! walczcie o siebie!!( kurcze, to troche banaly, ale nie wiem co innego moge Wam napisac)

po wypadku mialam reakcje depresyjna i fobie spoleczna - nie wychodzilam prawie z domu, nie jezdzilam autobusami, spotykalam sie tylko z najblizszymi. nigdy bym nie pomyslala, ze z moim charakterem dopadnie mnie taki stan. siedzialam w fotelu, czytalam ksiazki i myslalam: teraz to juz chyba czas umierac. az mi teraz wstyd haha ale jakos na przekor tym myslom pozdawalam kolejne egzaminy, skonczylam pisac magisterke, poszlam do pracy...paradoksalnie to wlasnie fakt, ze wyszlam do ludzi postawil mnie na nogi. na co dzien nie mysle o tym, ze moje oko wyglada paskudnie, ze  "zdrowe" oko choruje na jaskre i ma wade prawie -3. bardzo nie lubie o tym wszystkim pisac. odcinam sie od tamtych chwil. rozpamietywanie, czy ciagly zal do niczego nie prowadza. trzeba walczyc ze swoimi slabosciami, a nie je pielegnowac, aby urosly do rozmiarow demonow!!

wczoraj nowopoznany znajomy podczas wznoszenia toastu powiedzial: popatrz mi w oczy, ludzie powinni patrzec sobie w oczy, gdy wznosza toasty!! co mialam zrobic? spojrzalam. nie zakrztusil sie drinkiem ;)

Re: praca


Kornelia:

Wojt, to wspaniałe co piszesz, ale myślę,że status materialny nie ma tu nic do rzeczy. Bo to właśnie, o to podejście chodzi, a szczęśliwym  w życiu można być i bez Wysp Kanaryjskich, czy kierowniczego stanowiska.

Ja nauczyłam się czerpać radość z życia od wypadku - żałuję, że dopiero! 21 lat "przesiedziałam w jakiejś idiotycznej poczekalni", marudziłam, nigdy nie było mi dobrze, zawsze szukałam dziury w całym. Mogę śmiało zaryzykować zdanie, że jestem szczęśliwsza teraz bez oka, niż z okiem kiedyś.

I dla wszystkich, którzy twierdzą, że nie są w stanie znaleźć partnera, czy partnerki. To bzdura. Odkąd zmieniłam swoje podejście do siebie samej, czyli - pozbyłam się kompleksów na zasadzie - oka sobie nie dorobię - trudno, stało się, nie mam figury modelki ? No nie mam, ale nie mam ja i 80% kobiet na świecie. Zauważyłam, że najbardziej pomaga zdrowy dystans i humor - bo jak rzecz nazwiesz po imieniu - zmienia się w oka mgnieniu. Na lżejszą. Po moim powrocie 8 lat temu ze szpitala, moi znajomi nie wiedzieli gdzie podziać wzrok. Nie - to nie ja miałam opory patrzeć im prosto w oczy - oni się bali!

Więc wszystko im opisałam, odpowiedziałam na pytania, które ich nurtują, zabawiłam opowieścią jak to oko wpadło mi do kibelka, pośmialiśmy się, pożartowaliśmy - i nie było tematu.

Nie wymagajcie od ludzi, aby Was akceptowali, jeśli sami się nie akceptujecie. To widać, słychać i czuć.

 

A tak w ogóle to wszystkich Was tutaj polubiłam i życzę Wam cudnej niedzieli.

Ahoj

 

Oczywiscie, zgadzam sie z Toba, iz pieniadze szczescia nie daja (bylem chyba nawet odrobine szczesliwszy mozolnie realizujac wyznaczone cele...) Chcialem jedynie pokazac, ze jednooczny moze zostac lekarzem, prawnikiem, sportowcem...kim tylko sobie zamarzy, realizowac swoje zamilowania gdziekolwiek zapragnie.Trzeba tylko chciec !!!

 

I jeszcze jedno - jako nastolatek powiedzialem sobie to samo (naprawde!) co Ty - utraty oka nie cofne, i od zrozumienia tego faktu moje zycie stalo sie o wiele latwiejsze. Uwierzcie - pomaga !!!

 

Re: praca


tiza:

tak sobie czytam wasza dyskusje i jakos nie moge sie zgodzic z pewnymi kwestiami...

kiedy ukonczylam 18 lat poszlam na komisje ZUS, przyznano mi umiarkowany stopien niepelnosprawnosci i od tamtej pory pobieralam rente. smieszne to pieniadze, bo jakies 470 zl, ale w czasach studenckich to bylo fajne kieszonkowe, dawalo poczucie czesciowej niezaleznosci finansowej. nie widze w pobieraniu renty niczego uwlaczajacego - panstwo ma taki obowiazek - niech placi. lada dzien chyba przestane dostwac przelewy z ZUS, bo prawdopodobnie przekroczylam jakis tam prog dochodu w skali rocznej i swiadczenie mi sie nie nalezy.

nigdy nie wymachiwalam swoim orzeczeniem o niepelnosprawnosci gdzie sie dalo. znajomi nie wiedza, ze mam status osoby niepelnosprawnej, bo ja sie nie czuje niesprawna, czy do czegos niezdolna (a juz na pewno nie do pracy!!)natomiast jesli moglo mi to w jakis sposob przyniesc profity: ZUS, PFRON - czemu nie!! w pracy szef, ani nikt inny nie wie o moim problemie. nie widze potrzeby, aby kogokolwiek o tym informowac. jedynie w formularzu ZUS zakreslilam, ze pobieram rente, ale nikt z kadr mnie o szczegoly nie pytal.

na jedno oko nie widze od 24. roku zycia i jakos nic sie nie zmianilo. utrata wzroku w 1 oku nie rzutuje na zdolnosci intelektualne, nie zamyka przed Wami zadnych mozliwosci (poza pewnymi zawodami typu: pilot). nie bede Was wyzywac od NIEROBOW, jak to uczynila pyzunia, bo uwazam, ze to przesada. zdaje sobie sprawe, ze kazdy z Was mieszka w innym zakatku kraju, zyjecie w bardziej lub mniej zamoznych rodzinach, konczycie rozne szkoly i kazde z Was ma zupelnie inny start zyciowy. nie ma uniwersalnej rady. wiem, ze jest ciezko.

na pewno nie mozna siedziec z zalozonymi rekami i czekac na lepsze czasy, bo same nie przyjda!!kombinujcie. wszystko w Waszych rekach.

reszta przemyslen pozniej - spiesze sie na imprezke w gronie kolegow z pracy ;) trzymajcie sie!

 Dla pracodawcy zatrudnienie niepelnosprawnego jest bardzo korzystne - zmniejsza obowiazkowy odpis na PFRON, jest to dodatkowym atutem przy ocenie pracownika. Moze warto to jednak zglosic ?

 

Re: Re: praca


Wojt:

tiza:

tak sobie czytam wasza dyskusje i jakos nie moge sie zgodzic z pewnymi kwestiami...

kiedy ukonczylam 18 lat poszlam na komisje ZUS, przyznano mi umiarkowany stopien niepelnosprawnosci i od tamtej pory pobieralam rente. smieszne to pieniadze, bo jakies 470 zl, ale w czasach studenckich to bylo fajne kieszonkowe, dawalo poczucie czesciowej niezaleznosci finansowej. nie widze w pobieraniu renty niczego uwlaczajacego - panstwo ma taki obowiazek - niech placi. lada dzien chyba przestane dostwac przelewy z ZUS, bo prawdopodobnie przekroczylam jakis tam prog dochodu w skali rocznej i swiadczenie mi sie nie nalezy.

nigdy nie wymachiwalam swoim orzeczeniem o niepelnosprawnosci gdzie sie dalo. znajomi nie wiedza, ze mam status osoby niepelnosprawnej, bo ja sie nie czuje niesprawna, czy do czegos niezdolna (a juz na pewno nie do pracy!!)natomiast jesli moglo mi to w jakis sposob przyniesc profity: ZUS, PFRON - czemu nie!! w pracy szef, ani nikt inny nie wie o moim problemie. nie widze potrzeby, aby kogokolwiek o tym informowac. jedynie w formularzu ZUS zakreslilam, ze pobieram rente, ale nikt z kadr mnie o szczegoly nie pytal.

na jedno oko nie widze od 24. roku zycia i jakos nic sie nie zmianilo. utrata wzroku w 1 oku nie rzutuje na zdolnosci intelektualne, nie zamyka przed Wami zadnych mozliwosci (poza pewnymi zawodami typu: pilot). nie bede Was wyzywac od NIEROBOW, jak to uczynila pyzunia, bo uwazam, ze to przesada. zdaje sobie sprawe, ze kazdy z Was mieszka w innym zakatku kraju, zyjecie w bardziej lub mniej zamoznych rodzinach, konczycie rozne szkoly i kazde z Was ma zupelnie inny start zyciowy. nie ma uniwersalnej rady. wiem, ze jest ciezko.

na pewno nie mozna siedziec z zalozonymi rekami i czekac na lepsze czasy, bo same nie przyjda!!kombinujcie. wszystko w Waszych rekach.

reszta przemyslen pozniej - spiesze sie na imprezke w gronie kolegow z pracy ;) trzymajcie sie!

Dla pracodawcy zatrudnienie niepelnosprawnego jest bardzo korzystne - zmniejsza obowiazkowy odpis na PFRON, jest to dodatkowym atutem przy ocenie pracownika. Moze warto to jednak zglosic ?

fakt ale pracodawcy boją się przyjmować z jednym okiem !wiem to na swojej skórze!! 

 

 

 

Re: Re: Re: praca


mwa150519@wp.pl:

Wojt:

tiza:

tak sobie czytam wasza dyskusje i jakos nie moge sie zgodzic z pewnymi kwestiami...

kiedy ukonczylam 18 lat poszlam na komisje ZUS, przyznano mi umiarkowany stopien niepelnosprawnosci i od tamtej pory pobieralam rente. smieszne to pieniadze, bo jakies 470 zl, ale w czasach studenckich to bylo fajne kieszonkowe, dawalo poczucie czesciowej niezaleznosci finansowej. nie widze w pobieraniu renty niczego uwlaczajacego - panstwo ma taki obowiazek - niech placi. lada dzien chyba przestane dostwac przelewy z ZUS, bo prawdopodobnie przekroczylam jakis tam prog dochodu w skali rocznej i swiadczenie mi sie nie nalezy.

nigdy nie wymachiwalam swoim orzeczeniem o niepelnosprawnosci gdzie sie dalo. znajomi nie wiedza, ze mam status osoby niepelnosprawnej, bo ja sie nie czuje niesprawna, czy do czegos niezdolna (a juz na pewno nie do pracy!!)natomiast jesli moglo mi to w jakis sposob przyniesc profity: ZUS, PFRON - czemu nie!! w pracy szef, ani nikt inny nie wie o moim problemie. nie widze potrzeby, aby kogokolwiek o tym informowac. jedynie w formularzu ZUS zakreslilam, ze pobieram rente, ale nikt z kadr mnie o szczegoly nie pytal.

na jedno oko nie widze od 24. roku zycia i jakos nic sie nie zmianilo. utrata wzroku w 1 oku nie rzutuje na zdolnosci intelektualne, nie zamyka przed Wami zadnych mozliwosci (poza pewnymi zawodami typu: pilot). nie bede Was wyzywac od NIEROBOW, jak to uczynila pyzunia, bo uwazam, ze to przesada. zdaje sobie sprawe, ze kazdy z Was mieszka w innym zakatku kraju, zyjecie w bardziej lub mniej zamoznych rodzinach, konczycie rozne szkoly i kazde z Was ma zupelnie inny start zyciowy. nie ma uniwersalnej rady. wiem, ze jest ciezko.

na pewno nie mozna siedziec z zalozonymi rekami i czekac na lepsze czasy, bo same nie przyjda!!kombinujcie. wszystko w Waszych rekach.

reszta przemyslen pozniej - spiesze sie na imprezke w gronie kolegow z pracy ;) trzymajcie sie!

Dla pracodawcy zatrudnienie niepelnosprawnego jest bardzo korzystne - zmniejsza obowiazkowy odpis na PFRON, jest to dodatkowym atutem przy ocenie pracownika. Moze warto to jednak zglosic ?

fakt ale pracodawcy boją się przyjmować z jednym okiem !wiem to na swojej skórze!! 

 

 

 

Nie zgodze sie z Toba! Trafilas na jakiegos debila! Biznes to biznes - dla pracodawcy naprawde skutkuje to duzymi oszczednosciami... poza tym, taki pracownik jest o wiele bardziej lojalny; pewnie, ze w CV nie musisz tego zamieszczac, lecz na rozmowie kwalifikacyjnej warto o tym wspomniec.... jezeli oprocz tego atutu masz  merytoryczne predyspozycje do danej pracy, kazdy (normalny!) szef przyjmie Cie z otwartymi rekoma !

 

Re: Re: Re: Re: praca


Wojt:

mwa150519@wp.pl:

Wojt:

tiza:

tak sobie czytam wasza dyskusje i jakos nie moge sie zgodzic z pewnymi kwestiami...

kiedy ukonczylam 18 lat poszlam na komisje ZUS, przyznano mi umiarkowany stopien niepelnosprawnosci i od tamtej pory pobieralam rente. smieszne to pieniadze, bo jakies 470 zl, ale w czasach studenckich to bylo fajne kieszonkowe, dawalo poczucie czesciowej niezaleznosci finansowej. nie widze w pobieraniu renty niczego uwlaczajacego - panstwo ma taki obowiazek - niech placi. lada dzien chyba przestane dostwac przelewy z ZUS, bo prawdopodobnie przekroczylam jakis tam prog dochodu w skali rocznej i swiadczenie mi sie nie nalezy.

nigdy nie wymachiwalam swoim orzeczeniem o niepelnosprawnosci gdzie sie dalo. znajomi nie wiedza, ze mam status osoby niepelnosprawnej, bo ja sie nie czuje niesprawna, czy do czegos niezdolna (a juz na pewno nie do pracy!!)natomiast jesli moglo mi to w jakis sposob przyniesc profity: ZUS, PFRON - czemu nie!! w pracy szef, ani nikt inny nie wie o moim problemie. nie widze potrzeby, aby kogokolwiek o tym informowac. jedynie w formularzu ZUS zakreslilam, ze pobieram rente, ale nikt z kadr mnie o szczegoly nie pytal.

na jedno oko nie widze od 24. roku zycia i jakos nic sie nie zmianilo. utrata wzroku w 1 oku nie rzutuje na zdolnosci intelektualne, nie zamyka przed Wami zadnych mozliwosci (poza pewnymi zawodami typu: pilot). nie bede Was wyzywac od NIEROBOW, jak to uczynila pyzunia, bo uwazam, ze to przesada. zdaje sobie sprawe, ze kazdy z Was mieszka w innym zakatku kraju, zyjecie w bardziej lub mniej zamoznych rodzinach, konczycie rozne szkoly i kazde z Was ma zupelnie inny start zyciowy. nie ma uniwersalnej rady. wiem, ze jest ciezko.

na pewno nie mozna siedziec z zalozonymi rekami i czekac na lepsze czasy, bo same nie przyjda!!kombinujcie. wszystko w Waszych rekach.

reszta przemyslen pozniej - spiesze sie na imprezke w gronie kolegow z pracy ;) trzymajcie sie!

Dla pracodawcy zatrudnienie niepelnosprawnego jest bardzo korzystne - zmniejsza obowiazkowy odpis na PFRON, jest to dodatkowym atutem przy ocenie pracownika. Moze warto to jednak zglosic ?

fakt ale pracodawcy boją się przyjmować z jednym okiem !wiem to na swojej skórze!!

 

 

 

Nie zgodze sie z Toba! Trafilas na jakiegos debila! Biznes to biznes - dla pracodawcy naprawde skutkuje to duzymi oszczednosciami... poza tym, taki pracownik jest o wiele bardziej lojalny; pewnie, ze w CV nie musisz tego zamieszczac, lecz na rozmowie kwalifikacyjnej warto o tym wspomniec.... jezeli oprocz tego atutu masz merytoryczne predyspozycje do danej pracy, kazdy (normalny!) szef przyjmie Cie z otwartymi rekoma !

 

z wieloma sie spotakałam pracodawc.szukalam cos z ksiegowsc.,zwiazane poprostu sie boja i nawet jeden był to zakład pracy chronionej powiedziała pracodaw.,ze ona nie bedzie brac odpowiedzialnosci na siebie ja sobie tego nie wymyslilam hehe

 

 

 

Re: Re: Re: Re: Re: praca


mwa150519@wp.pl:

Wojt:

mwa150519@wp.pl:

Wojt:

tiza:

tak sobie czytam wasza dyskusje i jakos nie moge sie zgodzic z pewnymi kwestiami...

kiedy ukonczylam 18 lat poszlam na komisje ZUS, przyznano mi umiarkowany stopien niepelnosprawnosci i od tamtej pory pobieralam rente. smieszne to pieniadze, bo jakies 470 zl, ale w czasach studenckich to bylo fajne kieszonkowe, dawalo poczucie czesciowej niezaleznosci finansowej. nie widze w pobieraniu renty niczego uwlaczajacego - panstwo ma taki obowiazek - niech placi. lada dzien chyba przestane dostwac przelewy z ZUS, bo prawdopodobnie przekroczylam jakis tam prog dochodu w skali rocznej i swiadczenie mi sie nie nalezy.

nigdy nie wymachiwalam swoim orzeczeniem o niepelnosprawnosci gdzie sie dalo. znajomi nie wiedza, ze mam status osoby niepelnosprawnej, bo ja sie nie czuje niesprawna, czy do czegos niezdolna (a juz na pewno nie do pracy!!)natomiast jesli moglo mi to w jakis sposob przyniesc profity: ZUS, PFRON - czemu nie!! w pracy szef, ani nikt inny nie wie o moim problemie. nie widze potrzeby, aby kogokolwiek o tym informowac. jedynie w formularzu ZUS zakreslilam, ze pobieram rente, ale nikt z kadr mnie o szczegoly nie pytal.

na jedno oko nie widze od 24. roku zycia i jakos nic sie nie zmianilo. utrata wzroku w 1 oku nie rzutuje na zdolnosci intelektualne, nie zamyka przed Wami zadnych mozliwosci (poza pewnymi zawodami typu: pilot). nie bede Was wyzywac od NIEROBOW, jak to uczynila pyzunia, bo uwazam, ze to przesada. zdaje sobie sprawe, ze kazdy z Was mieszka w innym zakatku kraju, zyjecie w bardziej lub mniej zamoznych rodzinach, konczycie rozne szkoly i kazde z Was ma zupelnie inny start zyciowy. nie ma uniwersalnej rady. wiem, ze jest ciezko.

na pewno nie mozna siedziec z zalozonymi rekami i czekac na lepsze czasy, bo same nie przyjda!!kombinujcie. wszystko w Waszych rekach.

reszta przemyslen pozniej - spiesze sie na imprezke w gronie kolegow z pracy ;) trzymajcie sie!

Dla pracodawcy zatrudnienie niepelnosprawnego jest bardzo korzystne - zmniejsza obowiazkowy odpis na PFRON, jest to dodatkowym atutem przy ocenie pracownika. Moze warto to jednak zglosic ?

fakt ale pracodawcy boją się przyjmować z jednym okiem !wiem to na swojej skórze!!

 

 

 

Nie zgodze sie z Toba! Trafilas na jakiegos debila! Biznes to biznes - dla pracodawcy naprawde skutkuje to duzymi oszczednosciami... poza tym, taki pracownik jest o wiele bardziej lojalny; pewnie, ze w CV nie musisz tego zamieszczac, lecz na rozmowie kwalifikacyjnej warto o tym wspomniec.... jezeli oprocz tego atutu masz merytoryczne predyspozycje do danej pracy, kazdy (normalny!) szef przyjmie Cie z otwartymi rekoma !

 

z wieloma sie spotakałam pracodawc.szukalam cos z ksiegowsc.,zwiazane poprostu sie boja i nawet jeden był to zakład pracy chronionej powiedziała pracodaw.,ze ona nie bedzie brac odpowiedzialnosci na siebie ja sobie tego nie wymyslilam hehe

 

Przykro mi, ze do tej pory nie udalo Ci sie....ale probuj dalej ! Nie poddawaj sie! Na pewno w niedlugim czasie znajdziesz cos atrakcyjnego !

 

Re: Re: Re: Re: Re: praca


mwa150519@wp.pl:

Wojt:

mwa150519@wp.pl:

Wojt:

tiza:

tak sobie czytam wasza dyskusje i jakos nie moge sie zgodzic z pewnymi kwestiami...

kiedy ukonczylam 18 lat poszlam na komisje ZUS, przyznano mi umiarkowany stopien niepelnosprawnosci i od tamtej pory pobieralam rente. smieszne to pieniadze, bo jakies 470 zl, ale w czasach studenckich to bylo fajne kieszonkowe, dawalo poczucie czesciowej niezaleznosci finansowej. nie widze w pobieraniu renty niczego uwlaczajacego - panstwo ma taki obowiazek - niech placi. lada dzien chyba przestane dostwac przelewy z ZUS, bo prawdopodobnie przekroczylam jakis tam prog dochodu w skali rocznej i swiadczenie mi sie nie nalezy.

nigdy nie wymachiwalam swoim orzeczeniem o niepelnosprawnosci gdzie sie dalo. znajomi nie wiedza, ze mam status osoby niepelnosprawnej, bo ja sie nie czuje niesprawna, czy do czegos niezdolna (a juz na pewno nie do pracy!!)natomiast jesli moglo mi to w jakis sposob przyniesc profity: ZUS, PFRON - czemu nie!! w pracy szef, ani nikt inny nie wie o moim problemie. nie widze potrzeby, aby kogokolwiek o tym informowac. jedynie w formularzu ZUS zakreslilam, ze pobieram rente, ale nikt z kadr mnie o szczegoly nie pytal.

na jedno oko nie widze od 24. roku zycia i jakos nic sie nie zmianilo. utrata wzroku w 1 oku nie rzutuje na zdolnosci intelektualne, nie zamyka przed Wami zadnych mozliwosci (poza pewnymi zawodami typu: pilot). nie bede Was wyzywac od NIEROBOW, jak to uczynila pyzunia, bo uwazam, ze to przesada. zdaje sobie sprawe, ze kazdy z Was mieszka w innym zakatku kraju, zyjecie w bardziej lub mniej zamoznych rodzinach, konczycie rozne szkoly i kazde z Was ma zupelnie inny start zyciowy. nie ma uniwersalnej rady. wiem, ze jest ciezko.

na pewno nie mozna siedziec z zalozonymi rekami i czekac na lepsze czasy, bo same nie przyjda!!kombinujcie. wszystko w Waszych rekach.

reszta przemyslen pozniej - spiesze sie na imprezke w gronie kolegow z pracy ;) trzymajcie sie!

Dla pracodawcy zatrudnienie niepelnosprawnego jest bardzo korzystne - zmniejsza obowiazkowy odpis na PFRON, jest to dodatkowym atutem przy ocenie pracownika. Moze warto to jednak zglosic ?

fakt ale pracodawcy boją się przyjmować z jednym okiem !wiem to na swojej skórze!!

 

 

 

Nie zgodze sie z Toba! Trafilas na jakiegos debila! Biznes to biznes - dla pracodawcy naprawde skutkuje to duzymi oszczednosciami... poza tym, taki pracownik jest o wiele bardziej lojalny; pewnie, ze w CV nie musisz tego zamieszczac, lecz na rozmowie kwalifikacyjnej warto o tym wspomniec.... jezeli oprocz tego atutu masz merytoryczne predyspozycje do danej pracy, kazdy (normalny!) szef przyjmie Cie z otwartymi rekoma !

 

z wieloma sie spotakałam pracodawc.szukalam cos z ksiegowsc.,zwiazane poprostu sie boja i nawet jeden był to zakład pracy chronionej powiedziała pracodaw.,ze ona nie bedzie brac odpowiedzialnosci na siebie ja sobie tego nie wymyslilam hehe

 

 

Zupełnie nie rozumie tych pracodawców jakich spotkałaś. Pewnie jakieś zwykłe palanty. Pomyślmy co ci się może stać podczas wykonywania zawodu typu księgowa:

1. Długie siedzenie przed monitorem komputera

2. Oparzyć się wodą podczas robienia kawy

Ja spędzam ok. 10godz. dziennie przed komputerem a oparzyć się wodą może każdy ja przynajmniej więcej zagrożeń w tym zawodzie nie widzę. Nie wiem na kogo ty trafiasz ale domyślam sie że to zwykli debile bo nikt przy zdrowych zmysłach by cie nie skreślał. Ja przez rok pracowałem jako inspektor nadzoru w elektrowni i włóczyłem się po turbinach, blokach i nastawniach gdzie jest hałas, pył i 100 razy większe zagrozenie utraty zdrowia niz w biurze. Potem na budowie jako inżynier budowy między koparkami, walcem, spycharką a dźwigiem latałem cały dzieńi tam naprawde było realne zagrożenie życia dla osoby pełnosprawnej, a nie mowiąc już o jednoocznej która ma ograniczone pole widzenia. Mi jakoś nikt nie utrudniał. Na rozmowach kwalifikacyjnych mówiłem wprost nie mam oka i nikomu to nie przeszkadzało tylko jak mnie już zatrudnili to kazali mi bardziej uważać na siebie. Jak widzisz można wykonywać ryzykowniejsze zawody i są ludzie którzy zatrudniaja więc nie łam si, głowa do góry, wysyłaj cv jeżdzij na rozmowy a napewno trafisz na ludzi którym to nie bedzie przeszkadzało. PowodzeniaUĹ�miech

 

 

 

  | 1 | 2 |   następne »