Witam serdecznie wszystkich,

Słuchajcie pierwszy raz odważyłam się tu zalogować i jakby to ująć doszłam do procesu przetrawienia pogarszania swojego wzroku. 

Sytuacja jest następująca.

Jestem osobą jednooczną - w tym gorszym oku widzenie wynosi 4% do tego duże zmiany jaskrowe, wysoki astygmatyzm. W lewym ciut lepszym oku mam obecnie -11 dioptrii i ponad dwa cylindry na astygmatyzm. Do tego również zmiany jaskrowe. Generalnie jaskra postępuje, kolejny raz mam zmieniane leki, co trzy miesiące kontrola pomiaru ciśnienia w oczach. ostrość wzroku w tym lepszym oku nieustannie spada - nie da się już niestety mocniejszymi okularami tego poprawić. Oko zwyczajnie już nie chce widzieć choćby 80 procent w korekcji. Oprócz tego wiem, że mam cienką siatkówkę, poszerzoną plamkę ślepą, tarczę nerwu wzrokowego hipoplastyczną.

Miałam do tej pory stopień umiarkowany orzeczenia o niepełnosprawności - teraz nagle zostałam ozdrowiona do lekkiego stopnia. Jest to dla mnie zdumiewające gdyż po trzech latach mój wzrok znacznie się pogorszył zamiast polepszyć. Komisja ze względu na epidemię odbyła się oczywiście zaocznie...

Rozważam odwołanie od tego orzeczenia. jednak jeśli mogę kogokolwiek prosić o opinię czy np. w podobnej sytuacji ma orzeczenie w stopniu umiarkowanym to będę wdzięczna.  Niewiarygodne jest dla mnie to co się dzieje w orzecznictwie. Decyzja została wydana przez chirurga - proktologa - zachodzę w głowę czy w ogóle jakiś ich okulista się wypowiadał w tej sprawie czy tylko ten konkretny chirurg? 

Wiem, że już lekarze walczą o to by zachować widzenie jak najdłużej w lewy oku - jak to będzie za 5 czy 1o lat cholera wie. Mam pracę biurową i doprawdy o wiele lepiej pracuje mi się po siedem godzin dziennie przy komputerze zamiast ośmiu - dzięki temu towarzyszy jakieś poczucie, że choć trochę mogę zadbać o to jedyne oko by je oszczędzać na długie lata. 

Będę bardzo wdzięczna za jakie kolwiek informacje zwrotne. 

Pozdrawiam
Paulina