MENU

Forum - Makijaż-bardzo śmieszne-)

Makijaż-bardzo śmieszne-)

Makijaż-bardzo śmieszne-)

Tak i owszem pomaluję sobie lewe oko hehe-bo widzę na prawe,a proszę mi powiedzieć moje panie - jak to zrobic owrotnie(pomalować oko prawe kiedy nic nie widzę na lewe)raz spróbowałam,włożyłam szczoteczkę za daleko i już dziękuję więcej nigdy nie pomaluję bo nie mam choty malować żrenicy-pozdrawiam kolorystycznie-))

Makijaż-bardzo śmieszne-)

Nie zamykaj oka ;)

 

ja tylko je przymykam jak maluje... i jakoś wychodzi ;) 

Makijaż-bardzo śmieszne-)

Witaj biała-jak Ci wyszło dziś malowanie niewidzącego oka?hehe-muszę Ci powiedzieć,że spróbowałam wczoraj i wiesz co pomalowałam sobie?nie uwierzysz ale to był czubek nosa-))KONIEC EKSPERYMENTÓW Ĺ�miechMiłego dnia,oraz makijażu-))

Makijaż-bardzo śmieszne-)

Ja nawet nie wiedziałam, że to jest jakiś problem, bo to mi się wydaje normalne. Po prostu uczę sobie radzić, wiem z doświadczenia, że nie ma rzeczy niemożliwych dlatego próbuj dalej, a uda Ci się gwarantuje :)

 Zastanawialam się dlaczego mam takie problemy z zakladaniem soczewki, ale okazalo sie, że mi trudniej, bo na lewe nie widze, ale i na to jest sposób, jak sie zaklada soczewke patrz przed siebie ;)

Makijaż-bardzo śmieszne-)

-nadzieja-Ale w Tobie jest dużo optymizmu,aż zazdroszczę,ale ja naprawdę nie pomaluję oczu,a to dlatego,że nie "trafiam"w rzęsę.Pędzelek mi odmawia posłuszeństwa,i albo trafiam w środek oka lewego albo w czubek nosa-zaczyna mi się psuć wzrok w prawym oku (idzie z postępem czasu)No i już wolę nie ryzykować.Kiedyś zrobiłam sobie taką tapetę na twarzy,że ludziska się za mną oglądali hehe-byłam zszokowana.Myślę alem odmłodniała,ale jak przyszłam do domu i spojrzałam w lusterko to myślałam że ja to nie ja-)Powieki pomalowałam zamiast rzęs,i jeszcze czoło było w tuszu.Hehe-pozdrawiam ewa...

Makijaż-bardzo śmieszne-)

Nie zawsze mam tyle optymizmu, ale w naszym przypadku musimy być silne i uczyć się z tym żyć. Rób to wolniej i delikatniej, dojdziesz do wprawy :) tak jak ze wszystkim trzeba powoli i cierpliwie...

Pozdrawiam...

Makijaż-bardzo śmieszne-)

-nadzieja-no tak mówisz powoli dojdę do wprawy.Może tak,ale czy mi czasu wystarczy - hm tego nie wiem,ale dzięki i też serdecznie Cię pozdrawiam-ewa...

Makijaż-bardzo śmieszne-)

A ja nie umiem tylko pomalować sobie kreski na górnej powiece. Bo drugie oko muszę przymknąć, a na jedno nie widzę. No i kreski nie maluję u góry tylko na dole :)))

Makijaż-bardzo śmieszne-)

ja też nie miałam nigdy specalnych problemów z makijażem chociaż do tej pory nie nauczyłam się używać kredki do oczy. Moje wysiłki kończą się tym, że co najwyżej wsadzę ją sobie do oka. Ale będę wytrwała i mam nadzieję, że kiedyś się w końcu nauczęUĹ�miech

Re: Makijaż-bardzo śmieszne-)



 

Makijaż-bardzo śmieszne-)

Drogie panie jak malujecie okolice oka czyli powieki, rzesy itd to nie przeszkadza wam nadmiear wydzieliny z oprotezowanego oka  czuzby u Was bylo z tym idealnie i czysciutko bo mi to wiecznie sie cos saczy.

I taka moja mala ciekawostka dostalam kiedys od okulistki masc z wit A taka malutka zolta na noc w celach nawilzenia spojowek a zaczelam jej uzywac jako kremu pod oczy. Dla mnie rewelacja!  przyznalam sie o tym jednej farmaceutce w aptece i mimo wczesniejszego zdziwienia uznala to za dobry pomysl.

Re: Makijaż-bardzo śmieszne-)


ronia 73:

Drogie panie jak malujecie okolice oka czyli powieki, rzesy itd to nie przeszkadza wam nadmiear wydzieliny z oprotezowanego oka  czuzby u Was bylo z tym idealnie i czysciutko bo mi to wiecznie sie cos saczy.

 

Mi się nic nie sączy jak maluję oczy. Nadmiar wydzieliny mam w oprotezowanym oku zazwyczaj wtedy gdy jestem zmęczona, osłabiona lub przeziębiona. A tak to nie mam problemu , nawet jak robie makijaż. 

Makijaż-bardzo śmieszne-)

a ja mam takie pytanko czy stosujecie zwykłe tusze do żes czy jakieś antyalergiczne dla wrażliwych oczu no bo raz pomalowałam zwykły i wyskoczył mi jęczmień na oku tak jakby jęczmień i od tej pory nie eksperymentuje szukam tego tuszu antyalergicznego tak mi pani kosmetyczka podpowiedziała a jaki wy używacie ??

Makijaż-bardzo śmieszne-)

Antyalergiczne bardzo dobre są w aptekach La Roche Posay, ale ja maluję zwykłym Lancome i nic mi się nie dzieje. teraz mam samą protezę bez implantu, oko jest zapadnięte i to już nie jest to samo co z implantem... Ale maluję, to trochę odwraca uwagę. Jak nosicie okulary, to musicie pamiętać, by nie robić ostrych kresek, ostrych cięć. wszystko powinno być lekko zamazane i stopniowo się zlewać, ponieważ w okularach widać krechy jeszcze wyraźniej. No i trzeba unikać mocno brokatowych cieni, najlepsze są półmatowe ( słuchałam rad jednej z najlepszych polskich makijażystek - TVN Style).

Staram się pomniejszyć zdrowe oko, a powiększyć to z protezą i tyle. Nie zawsze wychodzi, niestety... 

Makijaż-bardzo śmieszne-)

Ja sie wcale nie maluje. Nie lubie. Obowiazkowo jakas szminka, blyszczyk i lakier do paznokci, ale nic poza tym.

Ronia - wiem o jaka masc Ci chodzi U�miech VitA-POS. biore to na noc w celu nawilzenia rogowki, ale sprawdzila sie przy gojeniu dosc uciazliwego skaleczenia obok paznokcia - niby pierdola, malenstwo, ale zasklepic sie nie chcialo, wiec wpadlam na pomysl, ze masc z witamina A pomoze. Faktycznie dziala - zolta tubka dobra na wszystko haha

Makijaż-bardzo śmieszne-)

dziękuje kornelia :)

Makijaż-bardzo śmieszne-)

Perskie okoWitaj! Rozumiem Cię doskonale i współczuję z Tobą, ale jeśli makijaż sprawia Ci aż taki kłopot, może zastanów się, czy w ogóle warto malować oczy? Musisz? Ja, nie wiem co prawda sama jak to możliwe, nie mam makijażem żadnego problemu. Maluję się niemal codziennie od 20 lat i może nabrałam takiej wprawy, ale naprawdę potrafię pomalować oczy na każdą okazję, nie stroniąc od eye linerów i cieni w egzotycznych kolorach.   Ale dla mnie makijaż to zbroja, bo nie noszę okularów - z zasady i z przekonania - więc wolę, żeby ludzie zachwycali się moim perfekcyjnie wykonanym face malowidłem, a nie wydziwiali, że oczy jakieś inne. A pewnie, że inne. Piękniejsze...Pozdrawiam!

Makijaż-bardzo śmieszne-)

Ps Przepraszam Was najmocniej! Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że tak naprawdę zrobienie makijażu, gdy oczy nie łzawią, nie trzeba ich zakraplać, borykać się z protezą,nawet jeśli w dalszym ciągu pozostaje się osobą jednooczną, jest kwestią praktyki. W przypadku posiadania protezy, konieczności stosowania kropli, problemów z łzawieniem, sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana. Dlatego może poprzestańcie na lekkim przypudrowaniu  twarzy. podkreśleniu ust, a oczy i tak macie piękne, niezależnie od tego, czy zostały  dotknięteSuper makijażem, czy nie. Pozdrawiam!

Makijaż-bardzo śmieszne-)

ja raczej się nie maluje czasami do pracy , ale delikatnie cieni nie używm nie lubie a z resztą i tak ich nie widać spod okularów hehe pozdrowionka dla was

Makijaż-bardzo śmieszne-)

Ja też się jakoś przyzwyczaiłam malować oko, gdy jest otwarte=] Czasem wsadzę sobie tusz w oko i boli, ale przeważnie mi wychodzi =]

Makijaż-bardzo śmieszne-)

ja rowniez mam jedno oko ale robienie makijazu wcale nie ejst trudne dla mnie po prostu przykladam szczoteczke do rzesy i lekko przymykam oko i sie udaje...

Re: Makijaż-bardzo śmieszne-)


ewaceha:
Tak i owszem pomaluję sobie lewe oko hehe-bo widzę na prawe,a proszę mi powiedzieć moje panie - jak to zrobic owrotnie(pomalować oko prawe kiedy nic nie widzę na lewe)raz spróbowałam,włożyłam szczoteczkę za daleko i już dziękuję więcej nigdy nie pomaluję bo nie mam choty malować żrenicy-pozdrawiam kolorystycznie-))

 

 ewa ja nie mam żrenicy mam wyciętą po wypadku jestem ślepa i jakoś sobie radze a minęły tylko 3 miesiące kwestja przyzwyczajenia nie zamykaj całego oka zdrowego tylko przymykaj a napewno sie uda:) pozdrawiam cieplutko:)

Makijaż-bardzo śmieszne-)

Mnie malowanie oczu nie sprawia aż tak dużych trudności, choć nie powiem, że żadnych:-).

Większy problem jest z pomalowaniem rzęs komuś...

Straciłam wzrok w lewym oku w trakcie nauki na kierunku wizażu i stylizacji, a w prawym mam astygmatyzm odwrotny;

i cały ambaras był w tym, że nigdy nie umiałam trafić w rzęsy i pracochłonny makijaż kończony zazwyczaj umalowaniem rzęs, kończył się katastrofą na twarzy modelki:-)

Próbowałam różnych sposobów, nawet lupkę wyjęłam kiedyś na zajęciach co skończyło się tylko salwą śmiechu; aż wreszcie się udało, ale dopiero pod presją zdania egzaminu.

Oczywiście egzamin zdałam, ale zawodu nie wykonuję niestety.

pozdrawiam  

Makijaż-bardzo śmieszne-)

Wierra,jeśli poza doszlifowaniem makijażu, czyli umalowaniem rzęs, całą resztę dzieła sztuki wykonujesz bez zarzutu, to dyplom nie jest Ci w niczym potrzebny. Do mnie przyjeżdżają dziewczyny z całej okolicy, mimo bliskości dużego miasta i kilku niezłych salonów w samym Zakopanem, bo pocztą "pantoflową" ruszyło w świat, że makijaż ślubny i wieczorowy wyczarowuję o niebo lepiej niż niewiasty po wszystkich kursach świata. A rzęs nie maluję. Nie zdołałabym tego cudu dokonać przy skali mego niedowidzenia. Wizaż jest moją pasją (ubarwia prozę profilu mego wykształcenia oraz monotonię zawodowych czynności), uwielbiam zamieniać ludzkie twarze w zwierciadła duszy, w ogrody, które mówią prawdę o człowieku.

        Wiec Ty także możesz... Niech dziewczyny, pod Twoje dyktando, same malują rzęsy. Skorzystają na tym One na lata, a Ty pozbawisz się niepotrzebnego stresu.

Pozdrawiam serdecznie!

 

Makijaż-bardzo śmieszne-)

Cesorzowo, jesteś wielkaśmiech 

Swoim ciepłem i optymizmem jakim emanujesz możesz obdzielić cały światPerskie oko Cieszę się, że istnieje żywy dowód w postaci Twojej osoby, że można wykonywać makijaże i odpuszczać te nieszczęsne rzęsy. Myślałam, że ten szczegół z góry dyskwalifikuje nas w oczach potencjalnych klientek.

Chwilowo ogarnęły moją głowę inne zainteresowania przy których również przeszkadzają moje ułomności, ale cóż, żal byłoby nie spróbować, a że kobieta zmienną jest, a zwłaszcza ja, to pewnie jeszcze wrócę do wizażu gdy tylko nadarzy się okazja.

Pozdrawiam ciepło:-) 

 

Makijaż-bardzo śmieszne-)

Wierro, dziękuję z serca za ciepłe słowa! UĹ�miech To wspaniale, że zajmujesz się teraz innymi sprawami; w moim życiu wizaż jest właściwie jedynie formą relaksu (a że przy okazji parę groszy skromny budżet domowy dwojga humanistów zasili, to tej rozrywki atut dodatkowyPerskie oko). Jeśli coś dla siebie wybierasz, jakieś konkretne zajęcie, nie myśl o swoim ograniczeniu jednoocznością, a jedynie o tym, ile nowemu zajęciu jesteś w stanie poświęcić i do jakich rezultatów może Cię ono doprowadzić. Sprawdź tylko, czy nie ma rzeczywistego zagrożenia znacznym pogorszeniem wzroku, a jeśli nie będzie, czyń, co dusza Twa zapragnie.

Pozdrawiam najserdeczniej!

Makijaż-bardzo śmieszne-)

Dziewczyny! W koncu poruszylyscie ten temat. Od kilku dobrych lat jestem kosmetyczka i kiedy 10 m-cy temu stracilam wzrok w lewym oku, przezylam straszny szok i niesprawieliwosc. Ucze sie wszystkiego od nowa, dlugo czytalam to forum a dzis pierwszy raz napisalam. Jest mi ciezko, potykam sie, wchodze na cos......nie mowiac o pracy, ktora stracilam przez chorobe. Makijaze juz robilam,ale tuszowanie rzes jest rzecza........trrrrudna!!! Walcze caly czas z choroba i slabosciami i jak Was czytam, wiem, ze mozna (prawie) WSZYSTKO!

pozdrawiam k.

Makijaż-bardzo śmieszne-)

Kasiu! Wybacz, że Cię jednak spolszczę, ale lepiej czuję się wśród imion rodzimych... Zaniepokoiło mnie i wielce zbulwersowało to, co piszesz! Słońce, że pozwolę sobie na taką poufałość, przecież Ty nie pracowałaś w salonie wizażu, tylko jako kosmetyczka! Oboje oczu do niczego nie było Ci potrzebne. Jako chirurg plastyczny, jako kosmetolog, wykonująca zabiegi laserowe czy inwazyjne, przy iniekcjach  botulinowych czy hialuronowych, wymagających niezwykłej precyzji, rzeczywiście sokoli wzrok jest warunkiem koniecznym. Ale już makijaż permanentny bez problemu można wykonać dysponując jednym dobrze widzącym okiem. Podobnie jak wszystkie klasyczne zabiegi kosmetyczne, z ultradźwiękowymi włącznie. Na jakiej podstawie zatem zwolniono Cię z pracy? Na kilometr cuchnie mi to dyskryminacją, złośliwym działaniem na szkodę pracownika i mobbingiem. Twój pracodawca złamał kilka zasadniczych postanowień Kodeksu Pracy. Na Twoim miejscu zgłosiłabym tę sprawę do Sądu Pracy (przejrzyj też strony internetowe na ten temat, na wielu można znaleźć link o bezpłatnej poradzie prawnej), bo to jest skandal! Jeśli z powodu choroby i częściowej utraty wzroku nie mogłaś wykonywać wszystkich dotychczasowych czynności zawodowych, można było zmienić zakres Twoich obowiązków, zamiast zwalniać świetnego pracownika! Żyjemy w Europie, czy w totalnym Zaścianku?     

 

Kasiu, a może powinnaś otworzyć prywatną praktykę kosmetyczną, nawet w domu, w zakresie takim, byś czuła się bezpiecznie w nowej sytuacji: pedicure, manicure, wizaż (połączony z kursem malowania rzęs - bo to jedyne co sprawi Ci trudność), proste zabiegi pielęgnacyjno - oczyszczające...      

 

Z czasem odzyskasz kontrolę nad swoim życiem, oswoisz się, zdrowe oko całkowicie przejmie funkcję niewidzącego. Zaczniesz normalnie żyć, może nawet lepiej niż przed chorobą. Tylko musisz wierzyć. Jesteś zdrowa! Ta drobna niedyspozycja nie może przekreślić wartości Twojego życia, odebrać Ci radości i entuzjazmu.       

 

Będzie dobrze! Wiem to na pewno! Pozdrawiam Cię gorąco!
 

Makijaż-bardzo śmieszne-)

ja nie wiedzące oko moge wymalowac bez problemu. Moge nawet precyzyjne rysunki na nim zrobic, wszystko! ale jak przechodze do oka widzacego to sie zaczyna koszmar... gdy lekko naskam pedzelkiem na powieke to juz przestaje na nie widziec-swiat sie znieksztalca i nie widze co maluje i gdzie. jeszcze gorzej jest z kredka na gornej powiece bo nacisk jest wiekszy na jeden punkt i wtedy to juz totalnie nic nie widze, bo nacisk przez powieke rozklapciowuje moje oko...

teraz mam patent- lusterko trzymam pod brodą- i patrzac w dol maluje powieke oka widzacego. sa tez inne triki wygibasy bym widziala co robie-siostra ma wtedy ubaw.

co do kosmetykow- tusz trzeba zmieniac co miesiac- najwiecej w nim sie syfu robi. ja uzywajac hypoalergicznych mialam wieczne zapalenie wszystkiego, a najlepsze dla mnie okazaly sie wodoodporne. pozatym przed uzyciem szczoteczki wycieram ja w husteczke i maluje tylko tymi resztkami co zostaly na szczoteczce-jest wbrew pozorom tego tuszu tam duzo i nie brudze przy okazji calej powieki podczas wygibasów (malowania).

stwierdzilam, że przyuczę syna do malowania i on bedzie to robił-równo i idealnie. zreszta ja nierowno maluje celowo po jedna powieke mam bardziej klapnieta.

Makijaż-bardzo śmieszne-)

Poziomko Droga! Gratuluję dystansu do siebie i poczucia humoru!

Syna przyucz, przynajmniej będzie bogatszy o jedną niestandardową umiejętność! Mój Mąż też nauczony sztuki wizażu i w krytycznych przypadkach chętnie pomoże. Ja nie mam najmniejszego problemu z wykonaniem makijażu w świetle dziennym, ale sztuczne to horror i wtedy pewna męska dłoń przydaje się niezawodnie. W sztucznym świetle tylko innych mogę upiększać, siebie raczej do straszenia w zamku wyrychtuję! 

Pozdrawiam!

 

Re: Makijaż-bardzo śmieszne-)


cesarzowacyklopow:

 siebie raczej do straszenia w zamku wyrychtuję!


 

 

To ja się dołączę :D Wczoraj wieczorem tak padłam, w całym rychtunku, ciuchach, makijażu. Jak rano zobaczyłam się w lustrze, to pękałam ze śmiechu - panda i to jaka :) 

 

Makijaż-bardzo śmieszne-)

Ja nie widzę na lewe oko a prawe rzęsy maluję odchylając lekko głowę do tyłu - wtedy rzęsy nie dotykają twarzy a wciąż widzę lustro.

Inna sprawa że mam różny kształt oczu i zawsze ten makijaż inaczej wychodzi mi tu a inaczej tam. Ale wiem, że to wszystko kwestia zabawy kolorami i grubością kresek. Da się zrobić cuda!

Ja się tylko denerwuję, bo nie mogę zrobić sobie czarną kredką konturów dookoła oczu - raz, że będzie bardziej widać różnicę, dwa że dolna powieka lewego oka nie przyjmuje kredki i koniec. NIE DA się tego pomalować. Koleżanki się ze mną kłóciły, że musi się dać i po kilku próbach odpuściły. Zostają kolorowe cienie :)

Dużo treningu i cierpliwości :)

Re: Makijaż-bardzo śmieszne-)


katarina77:

Dziewczyny! W koncu poruszylyscie ten temat. Od kilku dobrych lat jestem kosmetyczka i kiedy 10 m-cy temu stracilam wzrok w lewym oku, przezylam straszny szok i niesprawieliwosc. Ucze sie wszystkiego od nowa, dlugo czytalam to forum a dzis pierwszy raz napisalam. Jest mi ciezko, potykam sie, wchodze na cos......nie mowiac o pracy, ktora stracilam przez chorobe. Makijaze juz robilam,ale tuszowanie rzes jest rzecza........trrrrudna!!! Walcze caly czas z choroba i slabosciami i jak Was czytam, wiem, ze mozna (prawie) WSZYSTKO!

pozdrawiam k.

 
Moim zdaniem z taką wiedzą i doświadczeniem + doświadczeniem z choroby mogłąbyś zostać superfachowcem od makijażu który mółby ukrywaćdefekty i mankamenty - różne kształty oczu, krzywy nos, zapadnięte policzki itp. Rozmiesz o co mi chodzi? Zrób z tego co masz atut. Zrób coś nowego oryginalnego i przydatnego :)Ja z przyjemnością zapisałabym się na kurs który nauczyłby mnie ukrywać makijażem różnice między oczami albo podkreślać inne fragmenty twarzy!!
pozdrawiam i życzę powodzenia!

 

Makijaż-bardzo śmieszne-)

A'propos samych rzęs, tak mi przyszło do głowy, że jak macie problem z ich malowaniem, to może po prostu henna?
Ja próbowałam. Powieki dookoła protezy troszkę szczypały, ale tylko przez chwilę i poza tym NIC się nie działo.
A i kosmetyczka nie zadawała żadnych durnych pytań :)

Makijaż-bardzo śmieszne-)

Niestety te nasze biedne oczy są zmaltretowane, a raczej skóra wokół nich bardziej, przez to, że powieki bez  gałki ocznej nie mają już takiej tkanki tłuszczowej, jak normalne, ale... idzie temu zaradzić. Odradzam absolutnie perłowe cienie, uwydatniają jeszcze dysproporcje, może gdzieś delikatnie, od środka...

Czarna kredka na dolnej powiece, mnie się udaje, ale, ale... w przypadku, kiedy jest mróz, oko łzawi, albo też pada śnieg, nie polecam, próbowałam sobie podetrzeć oczko chusteczką i tylko narobiłam znajomym ubawu, bo oko patrzyło sobie w inną stronę - no się skubane przekręciło :)

Z rzęsami sobie dobrze radzę, po prostu bardzo otwieram oko i maluję, koniecznie szczoteczka musi być wytarta w chusteczkę higieniczną - nie za dużo tego tuszu! Ale myślę, że wiele zalezy od budowy oka,, powiek itd. Ja zadzieram głowę do góry i patrzę w dół w lustro. Idzie jak z płatka.

 

henna to nie jest głupi pomysł, naprawdę.

generalnie dużo też zależy od tego czy się nosi okulary , czy nie. Pod okularami wszystko inaczej wygląda.

Myślę, że gdyby tak wtajemniczyć jakąś charakteryzatorko-makijażystkę, mogłaby pomyśleć i nas dokształcić. I tu powstaje nisza na rynku - spotkałam ostatnio dziewczynę, która sympatyzuje z  Dragqueens ( mężczyznami, którzy dają show jako kobiety )  - taka osoba mogłaby poszerzyć swoje umiejętności tuszowania zarostu męskiego, oraz innego kształtu powiek o wiedzę, jak obchodzić się z kobietami, które są po wypadkach, mają dysproporcje twarzy ( a tutaj wcale nie trzeba być po wypadku, bo nasze twarze nigdy nie są idealne), opadnięte powieki, itd. Gdybym miała zdolności plastyczne, pewnie sama bym się tym zajęła, tak samo, jak i chciałam zająć się produkcją opasek na oko, takich ślicznych i wypasionych :) Niestety, mojej mamie szyć się nie chce, a krawcowa zaśpiewała mi taką cenę, że koszty przewyższyłyby zyski.

 

Ale to chyba nic jeszcze straconego. Mam wiele planów :) 

 

Makijaż-bardzo śmieszne-)

hmm mi makijaz nie stwarza żadnych problemow jakos radze sobie swietnie nawet z kreskam na gornych powiekachi moze to dlatego ze nie widze od dziecka na jedno oko i poprostu chyba doszlam juz do wprawy

Makijaż-bardzo śmieszne-)

Jeśli chodzi o makijaż to nie radzę sobie kompletnie z kreskami na górnych powiekach. Też sama sobie nie wyrównam brwi- muszę chodzić niestety do kosmetyczki, ale wtedt też przy okazji robię hennę brwi i nie muszę już malować ich za każdym razem i naturalnie to wygląda.

Podkład muszę nakładać przed lustrem, ale jeśli chodzi o malowanie oczu to wpadłam do takiej wprawy, że cienie do powiek potrafię nałożyć bez pomocy lusterka :)

Tylko, że moja metoda jest inna- nakładam cienie palcami. Nakładam cien na palce środkowe obu rąk, zamykam oczy i maluję jedno i drugie oko jednocześnie takimi samymi ruchami. Jeszcze nie zdarzyło mi się bym miała nierówno naniesione cienie. Też nie miałam problemu z tym, że mi brzydko wyszło. Kresek nie używam bo nie potrafię ich namalować. Z nakładaniem tuszu również nie mam problemu.

Makijaż-bardzo śmieszne-)

qrcze - nie wiem jak to robię ale nie mam w ogóle problemu z malowaniem oczu (mimo, że mam tylko 1-no, a drogie to proteza). Maluję się, bo moja praca wymaga dobrego wizerunku (pracuję w korporacji. To chyba kwestia wprawy, zrobienie kreski tudziez użycie tuszu jest naprawdę do wypracowania. Nie uzywam cieni do powiek (bo nie lubię), ale kredki czy eyeliner'y bez problemu. Jest to do zrobienia. Oczywiście - zgadzam się z przedmówczyniami, że łzawienie i ropienie się zdarza (u mnie ma miejsce przy zmęczeniu, przeziębieniu i osłabieniu), ale sól fizjologiczna, z którą zaprzyjaźniłam się jak tylko straciłam oko oraz - dorażnie sulfacetamidum3%, które zawsze mam "w razie czego" czynią cuda. Wystarczy kawałek luterka, chusteczka higieniczna i miejsce ustronne żeby w 30 sekund poprawić niedoskonałość:)

Makijaż-bardzo śmieszne-)

Ja nie mam najmniejszych problemów z regulowaniem brwi, choć za bardzo tego nie lubię- trochę boli i muszę wysilać przy tej czynności wzrok..

Ja także nie potrafię malować górnej powieki kredką, więc tego nie robię.

 

Pozdrawiam. :)